czwartek, 26 stycznia 2017

Jak robię zdjęcia zimą


Zima w pełni (przynajmniej na Podhalu:)). To trudna pora roku ze względu na panujące przez większą część dnia ciemności. Mimo to kocham zimę. Uwielbiam, gdy wychodząc przed dom mroźny wiatr strąca mi czapkę z głowy, kiedy przy każdym kroku pod stopami trzeszczy śnieg, gdy wracam do domu z czerwonymi od zimna nosem i policzkami i mogę schować się pod kocem z gorącą herbatą i książką. Zimą staram się też łapać za aparat, żeby nie uciekło mi nic z tego fajnego czasu :). Na czym skupiam się, gdy robię zdjęcia o tej porze roku?

1. Pamiętam o naładowaniu akumlatora
To pierwsza rzecz, o której myślę, jeśli w planach mam zimową sesję fotograficzną. Żywotność baterii na mrozie bardzo szybko spada, dlatego konieczne jest wcześniejsze naładowanie akumlatora. Dobrze jest też ze sobą zabrać dodatkowy akumlator, by nic nas nie zaskoczyło w trakcie zdjęć. Niestety u mnie takiego brak, ale zazwyczaj wracam do domu zanim akumlator zdąży się rozładować.

2. Ustawiam właściwe parametry zdjęcia
Najprostszą metodą jest zrobienie próbnego zdjęcia i metodą prób i błędów ustawienie tych najbliższych naszym oczekiwaniom. Tak najczęściej robię. O ile nie robi się zdjęć w trybie automatycznym. Co wcale na początek złe nie jest. Doświadczeni fotografowie zwracają uwagę na odpowiednią ekspozycję oraz balans bieli. Oczywiście można to skorygować w późniejszej obróbce, gdy zapisuje się zdjęcia w trybie RAW, jednak dobrze już o tym pomyśleć na etapie robienia zdjęcia.


3. Wyczekuję słonecznej pogody
Oczywiście nie jest to konieczne, bo fantastyczne fotografie powstają również w szarobure dni. Na początku jednak dobrze jest robić zdjęcia w złotą godzinę, bo wystarczy tylko odrobina wysiłku, a zdjęcia wychodzą magicznie.

4. Szukam detali
Zawsze i wszędzie. To one cząsto tworzą klimat. Niełatwo dostrzec je ludziom, którzy wiecznie gdzieś się spieszą, dlatego pokaż im to! Pokaż im sopel lodu, w którym odbijają się promienie słońca, wiewiórkę na ośnieżonej gałęzi, zajadającą orzeszka czy ślady na śniegu, prowadzące za horyzont. Zima ma swój urok, pomóżmy innym to dostrzec.

5. Robię portrety
Tylko zimą można zrobić zdjęcie w futrzanej czapce i rękawiczkach, tylko zimą białe płatki na włosach wyglądają dobrze, tylko zimą można na sesji ulepić bałwana, zrobić w śniegu anioła, rzucać się kulkami. Dobra zabawa i świetne zdjęcia idą w parze! Nie bójmy się zimowych zdjeć!


6. Nie wychodzę z domu
Kiedy pogoda nie dopisuje, a wewnętrzny leń każe mi nie wychylać nosa za drzwi domu, urządzam sobie sesje w domu. Fotografuję codzienność. Stojące na stole kubki, robione właśnie kartki czy męża, który w ukryciu zajada się czipsami. Te zdjęcia zdobią mój album i zawsze wspominam je z uśmiechem.




Zdarza sie Wam wyciągać aparat zimą? Co najczęściej znajduje się przed Waszym obiektywem? 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 PoMajemu , Blogger