piątek, 13 stycznia 2017

Pierwszy grudniownik - wrażenia



Grudzień minął wyjątkowo szybko. Wciąż nie mogę się przyzwyczaić, że mamy już styczeń A właściwie prawie jego połowę! Pod koniec listopada natknęłam się w internecie na dziewczyny, które tworzyły grudniownik i zapragnęłam stworzyć swój własny album ze zdjęciami i notatkami, który pozwoli nacieszyć się czasem oczekiwania na święta. Zaczęłam przeglądać strony i zaczęłam przygotowania (i zakupy!), o których pisałam w tekście o przygotowaniach do mojego pierwszego grudniownika.
Grudzień przyniósł mi nieoczekiwanie wiele atrakcji. Nie nadążałam z zapisywaniem i robieniem zdjęć, ale na szczęście miałam przygotowaną bazę, czyli mój mini-album, w którym umieściłam ponumerowane już strony, moje piękne karty i miejsca na zapiski. Zdecydowałam się na mały album, co okazało się jednocześnie dobrym i złym pomysłem. Dobrym, bo wygląda uroczo i nie musiałam poświęcać na uzupełnianie go długich godzin. Złym, gdyż trudno było mi się zmieścić w tak małym formacie. 


Do prowadzenia albumu chciałam podejść profesjonalnie :), więc zapisałam się na (a właściwie wygrałam!) kurs u Kasi. Niestety do dzisiaj nie odczytałam wszystkich maili, więc nie mogę powiedzieć jak było. 
Moje wrażenia są pozytywne, bo w tym całym grudniowym szale udało mi się zatrzymać i przeżyć parę chwil wypełnionych świąteczną atmosferą. Pewnie bez albumu zrobiłabym sobie podobne przerwy, ale nie miałabym ich uwiecznionych na zdjęciach. Dzisiaj, kiedy przeglądam album, wypełnia mnie uczucie miłości i wdzięczności. Myślę, że kiedy będę go przeglądać za kilka lat, wzbudzi we mnie równie pozytywne emocje. 





Nie jestem pewna czy za rok będę robić grudniownik. A jeśli już, to w większym formacie, żeby wspomnienia były bardziej wyraźne ;)

A Wy co myślicie o prowadzeniu takiego specjalnego albumu grudniowego?

Follow my blog with Bloglovin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 PoMajemu , Blogger