Witajcie,
Wiosna przyszła! Choż za oknem wciąż szaroburo, to moje serce ogarnęła niesamowita radość, że to już. Już za moment będę robić zdjęcia pączkom pojawiającym sie na gałęziach, będę zbierać stokrotki na łące i spacerować po lesie, podziwiając świergot różnobarwnych ptaków. Ach, jak wspaniale! Nadchodzi najpiękniejszy czas w roku. Czas, w którym wszystko jest możliwe! Czuję, jak uśpiona energia budzi się z zimowego snu i rozpiera mnie ze zdwojoną siłą. Tej wiosny chcę żyć! Dlatego też przygotowałam listę 10 przeżyć, których chcę doświadczyć. Niektórych po raz kolejny, inne to moje "pierwsze razy".
1. Chodzić boso po trawie
Kiedy byłam dzieckiem, mama zawsze powtarzała, żeby chodzić boso po trawie. Nie wiedziałam po co mam to robić, skoro w trawie są robale i pewnie mnie pogryzą :), więc tego nie robiłam. Dziś, po latach wiem, że mama miała rację. Sam Hipokrates mówił, że "najlepsze obuwie - to brak obuwia". Bose stopy pozwalają się nam uziemić i czerpać energię z natury. Jeśli dołożyć do tego naturalny masaż stóp, to nie mam kontrargumentów. A robale? Są mniejsze ode mnie.
2. Przytulać drzewa
Robiłam to często, gdy mieszkałam na wsi. Podobno przytulanie drzew, podobnie jak chodzenie boso, pozwala się wyciszyć, pozbyć stresów i zaczerpnąć energii. W mieście bardzo mi tego brakuje. Czasem przytulę jakieś drzewo w parku, gdy nie ma nikogo w pobliżu, ale zawsze trwa to tylko chwilę. Przytulanie drzew ładuje baterie. Jest nawet wykorzystywane do rewalidacji dzieci upośledzonych umysłowo i ma swoją nazwę: sylwoterapia. Zamierzam robić to jak najczęściej, nie przejmując się ludźmi wokoło. W końcu w mieście jest sie anonimowym.
3. Całować się w deszczu
Może pomyślicie, że naoglądałam się romansideł i teraz mam hollywoodzkie marzenia. Cóż - mam :). Oczywiście do tego będzie mi potrzebny mąż, ale myślę, że nie będzie miał nic przeciwko.
4. Skakać po kałużach
Niekoniecznie boso, ale chcę bawić się jak dziecko. Chcę być cała mokra i rozchlapywać kałuże na wszystkie strony. W moich kropeczkowych kaloszach żadna kałuża mi nie straszna.
5. Zasadzić drzewo
Coraz mniej mamy na świecie drzew. Szacuje się, że około 10 milionów drzew znika z powierzchni ziemi każdego roku. To straszne, bo przecież drzewa nie tylko dostarczaja nam tlen, ale też są schronieniem dla wielu żyjątek. I są piękne! Te smukłe i wysokie, i te małe i garbate. Gdy leżymy na kocu są dla nas osłoną przed słońcem, gdy wpatrujemy się w liście - uspokajają nasze myśli, a kiedy zawieje wiatr - stworzą dla nas niepowtarzalną melodię. Dlatego myślę, że warto zasadzić choćby jedno. Mieszkam w mieście, więc jeszcze nie wiem jak to zrobię, może poszukam jakiejś akcji, ale zrobię to!
6. Zasadzić rośliny na balkonie
I nie tylko kwiaty, choć te przede wszystkim. W tym roku zamierzam mieć zielony, jadalny balkon. Rzodkiweka, kiełki, bazylia, mięta, oregano, truskawki, poziomki... W tamtym roku miałam tylko kwiaty, tak mi się to spodobało, że zamarzyło mi się mieć też inne rośliny. Uwielbiam sadzić, przesadzać, grzebać w ziemi (jakkolwiek to brzmi). To mnie uspokaja i wycisza na długi czas, a i wygląd balkonu się poprawia. Połączę przyjemne z pożytecznym.
7. Spacerować po Gorcach
To moje strony, moje góry. Z Gorcami związane jest wiele wspomnień. Chcę przeżyć to jeszcze raz. Chcę iść i poznawać miejsca gdzie śpiewałyśmy z siostrą i kuzynami piosenki Arki Noego, gdzie jedliśmy najlepszy placek Babci po ciężkiej pracy w polu, gdzie pierwszy raz zachwyciłam się górami. Tylko góry, cisza i ja.
8. Lecieć samolotem
Samolotem leciałam tylko raz w życiu. Marzy mi się zrobić to znowu. Sprawdzić czy się boję, jak zareaguję drugi raz na taką przygodę. Do tego atmosfera lotniska! Bardzo ją lubię. Lubię stan oczekiwania, trochę zniecierpliwienia i niewiadomej.
9. Uspokoić umysł
Wydaje nam się normalne, że wciąż o czymś myślimy. O rzeczach, które już zrobiliśmy, o tych, które przed nami, o przeszkodach do pokonania. Wszędzie ostatnio czytam o "tu i teraz" i zapragnęłam poczuć tę wewnętrzną ciszę. Kilka razy w życiu już tego doświadczyłam i jest to uczucie, którego się nie zapomina. Trudno jednak do niego powrócić, kiedy wokół tyle się dzieje. Wiosną chcę zatrzymać ten bieg i pęd i wyłączyć myśli. Choć na chwilę.
10. Zakochać się
Niekoniecznie w drugiej osobie, bo mam w życiu wielu bliskich, których kocham. Zamierzam zakochać się w sobie, swoim charakterze, swojej twarzy, swoim głosie. By zaakceptować to, na co nie mam wpływu i zmienić to, co mogę. Mam wrażenie, że miłość do samej siebie jest tym, czego mi teraz potrzeba.
Prawie wszystkie z tych rzeczy (oprócz lotu samolotem, ale kto wie;)) możemy przeżyć za darmo. Ostatnio mam potrzebę bycia blisko natury, dlatego tak wiele z tych punktów jest z nią związanych.
A czy Wy macie jakieś swoje wiosenne listy? Jak zamierzacie przeżyć tę wspaniałą porę roku? Może skorzystacie z moich propozycji?